sobota, 24 czerwca 2017

Kobiecość mlekiem i miodem płynąca?

 




Tytuł:Mleko i miód
Autor: Rupi Kaur
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 400
Ocena: 6+/10 









Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam poezję. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam poezję współczesną. Z literaturą kobiecą też mi zazwyczaj nie po drodze. Co mną kierowało, decydując się na "Mleko i miód"? - To, co zawsze. Ciekawość.
No, może nie tylko ciekawość, ale też minimalistyczne, ale przyciągające wzrok wydanie z odręcznymi rysunkami autorki. Całość zachowana jest w kolorach czerni i bieli, choć między nimi autorka pokazuje całą gamę odcieni. Gwałt, cierpienie, uprzedmiotowienie, miłość, tęsknota, zrywanie, ukojenie - wszystko to mieści się między okładkami "Mleka i miodu".


Sama nie nazwałabym utworów Rupi wierszami, a na pewno większości z nich. W zasadzie trudno tez niektóre nazwać utworami. Są to często bardzo lakoniczne przemyślenia, refleksje, którymi dzieli się z czytelnikiem autorka. Bo nie da się ukryć, że całą drogę odbywamy z nią ramię w ramię. Sama autorka przyznaje, że w książce oddaje część siebie. Pod osłoną luźnych przemyśleń przedstawia nie tylko własne przeżycia, ale pokazuje również swój zmysł obserwatora kobiet i tego, z czym muszą się zmagać. 

Jeśli w poezji poszukujecie głębokich metafor i niedopowiedzeń, to zdecydowanie tego tutaj nie ma. Rupi nie stara się łagodzić języka. Nazywa rzeczy po imieniu, zarówno te dotyczące cierpienia, jak i miłości. Jeśli się mylę, to mnie poprawcie, w każdym razie autorka daje do zrozumienia, że taki, a nie inny styl pisania służy ukojeniu i pewnemu "samouleczeniu", którego doświadczyła, podczas pisania, a które teraz chce dać innym kobietom. Nie ma się co oszukiwać, niektóre refleksje są mało odkrywcze i strasznie trącą banałem, ale znalazły się też takie, które w jakiś sposób do mnie trafiły. 

Bo z pewnością "Mleko i miód" to tomik traktujący o kobietach i napisany dla kobiet.

Podzielony jest na cztery części: Cierpienie, Kochanie, Zrywanie, Gojenie. Myślę, że odbiór zależny jest od tego, na jakim etapie życia znajduje się czytelnik/czytelniczka. Z niektórych utworów bije zabarwienie feministyczne, którego jednak nie należy mylić z nienawiścią do mężczyzn. Mają one raczej zachęcić kobiety do samoakceptacji i odnajdywania wewnętrznej siły (a nie mówiłam, że banały? :P). Wszystkie natomiast są bardzo intymne. Rupi nie boi się poruszać tematów, które w niektórych kręgach i kulturach nawet obecnie uważane są za tabu. Pisze o trudnych relacjach córki z ojcem, skrajnych uczuciach, tęsknocie, cielesności, ale również o gwałcie, molestowaniu, poniżaniu. Na całe szczęście większość nie jest powszechnym zjawiskiem, ale komu nie przydarzyła się nietrafiona miłość, czy tęsknota za kimś bliskim? 

Na upartego, można tę pozycję przeczytać za jednym podejściem i nie będzie to takie trudne, bo czasem na jednej stronie znajdują się trzy wyrazy, ale nie polecam takiego sposobu. Nie wszystkie wiersze czy przemyślenia autorki mogą przypaść do gustu, ja znalazłam jednak takie, które wywołały u mnie chwilę refleksji, a czasem po prostu zatrzymywałam się na dłuższą chwilę przy ilustracji. Chociaż utwory są pisane w duchu "siostrzanej więzi wszystkich kobiet" i mają się stać uniwersalne dla jak największego grona odbiorców, to moim zdaniem w różnym wieku i na różnych etapach życia te same "wiersze" mogą być odebrane inaczej. 

"Mleko i miód" nie jest wielką i wiekopomną poezją i choć z jednej strony nie szczędzi frazesów, to z drugiej też potrafi szokować szczerością. Na pewno skierowana jest do kobiet, ale jeśli znajdzie się jakiś śmiałek, który chciałby te kobiety choć troszkę zrozumieć, to może próbować pod tym adresem. Nie sądzę, by każda bez wyjątku kobieta znalazła w tym tomiku coś dla siebie, niemniej w danym momencie życia dla wielu może on przynieść swego rodzaju ukojenie, motywację, albo chociaż myśl, że "cholera, nie tylko ja mam tak przegwizdane". Zdecydowanie bardziej przemawiają do mnie jednak wiersze Haliny Poświatowskiej. Z tego miejsca pragnę przeprosić moją licealną polonistkę za to, że całe trzy lata interpretowania poezji i zastanawiania się, co autor miał na myśli poszły na marne, ale może chociaż będzie 3- za dobre chęci :D

A Wy czytałyście/liście już "Mleko i miód"? Sięgacie po poezję współczesną?
 
Big up! 

18 komentarzy:

  1. Z ciekawości sięgnęłabym po tę lekturę, jednak bym jej nie kupiła.
    Czasami zaczytuję się w poezji zwłaszcza Juliusza Słowackiego i Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.

    Pozdrawiam cieplutko i ściskam :*
    M.
    martynapiorowieczne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo lubię Baczyńskiego i mam nawet jeden jego tomik w swojej biblioteczce :)

      Usuń
  2. Tę książkę chcę już od bardzo dawna przeczytać :) mam tylko nadzieję, że w najbliższym czasie mi się to uda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można ją sobie "dawkować" na przykład przed snem :)

      Usuń
  3. Już kilka razy rzuciły mi się w oczy jakieś fragmenty fragmentów z tej książki (mam nadzieję że wiesz, co mam na myśli;)) i zdecydowanie do mnie przemówiły. Nie wszystko musi być metaforyczne, wzniosłe piękne i rozbudowane. Takie krótkie myśli, które czasem trafiają w jakiś moment czyjegoś życia, nawet jeśli banalne, mogą mieć moc:)
    A ja tam prawie zawsze wiedziałam, co poeta miał na myśli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się też wydawało, że wiem, ale Osiecka na rozszerzonej maturze pokonała mnie ostatecznie :D

      Usuń
  4. Nie jestem fanką poezji i raczej się do niej już nie przekonam, ale moja ciocia uwielbia czytać wiersze i je analizować, dlatego jej polecę powyższy tomik.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś czytałam poezję niemal cały czas, teraz rzadko po nią sięgam. O tej pozycji widziałam tyle dobrego, co złego i pewnie przeczytam, ale jak kiedyś nasze drogi się skrzyżują :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam, ale tytuł mnie ostatnio zaintrygował i gdzieś mi siedzi w głowie od paru dni. Mam jednak awersję do poezji współczesnej, mam wrażenie, że bywa mało przemyślana i taka "zabiegana" jak cały nasz obecny świat. Brakuje mi w niej często refleksji i drugiego dna. Takiego porządnego przesłania. "Mleko i miód" kusi, żeby po nie sięgnąć z czystej ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sięgnęłam z czystej ciekawości i w sumie nie żałuję. Z "Mlekiem i miodem" sytuacja jest taka, że niektóre utwory faktycznie wyglądają jak napisane na kolanie, a niektóre chwytają za serducho. W tym przypadku konkret jest na miejscu, choć też lubię się doszukiwac tego "drugiego dna".

      Usuń
  7. Nie miałam ochoty po to sięgnąć, ale teraz wiem, że powinnam. Lubię, gdy kobiety piszą o samych sobie lub o innych kobietach. Świetna sprawa :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie książka na pewno Ci się spodoba :) a jak pięknie wygląda na półce :D

      Usuń
  8. Z poezją miałam dużo do czynienia w liceum i niestety za tą współczesną nie przepadam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni rozumiem, współczesna poezja to też nie mój konic, ale od czasu do czasu dla odmiany można po nią sięgnąć :)

      Usuń
  9. nie czytam poezji, choc jest to ciekawa forma przekazu mysli, a ta ksiazka mnie kusi, moze wlasnie ta prostą. musze koniecznie przeczytac

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie cierpię poezji, bo szkoła mnie skutecznie do niej zniechęciła XD
    Mleko i miód czytałam, niektóre wiersze były idealne i do mnie trafiały, inne zaś kompletnie były oderwane od rzeczywistości czy pozbawione sensu. Ale że książka ma tyle stron no to i tak mianownik jest niezły

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli podobał Ci się wpis - zostaw komentarz. Będzie mi bardzo miło :)
A jeśli Ci się nie podobał - to też zostaw komentarz, byle (w miarę) cenzuralny i konstruktywny - chętnie dowiem się czegoś, czego bez Twojej pomocy bym się nie dowiedziała i poznam Twoje spojrzenie na dany temat :)