piątek, 17 lutego 2017

Królestwo za mgłą - Zofia Posmysz, Michal Wójcik

 

Tytuł: Królestwo za mgłą
Autor: Zofia Posmysz, Michał Wójcik
Wydawnictwo: Znak Literanova
Liczba stron: 320











W sumie to nie wiem od czego zacząć. Są takie książki, które po prostu są potrzebne. Które trzeba przeczytać, żeby coś sobie uświadomić. Pewnego rodzaju książki-świadectwa. Bez wątpienia "Królestwo za mgłą" jest jedną z nich.

Książka to wywiad rzeka przeprowadzony przez Michała Wójcika z Zofią Posmysz - więźniarką obozów Auschwitz, Raensbruck i Neustadt-Glewe, numer 7566. Do obozu trafiła w wieku 19 lat, przeżyła pobyt w karnej kompanii, eksperymenty medyczne i Marsz Śmierci. W książce opowiada o rzeczywistości "za drutami", walce o przetrwanie i życiu po wojnie, kiedy była m.in. dziennikarką Polskiego Radia. Sposobem na pewnego rodzaju pogodzeniem się z nieludzkimi przeżyciami, których doświadczyła, było dla niej pisanie, którego wynikiem jest m.in. "Pasażerka" i "Wakacje nad Adriatykiem" - szokujące i zmieniające oblicze literatury obozowej pozycje.

Michał Wójcik jest dziennikarzem, historykiem i współautorem m.in. "Ptaków drapieżnych" - książki, której recenzja była pierwszą na moim blogu. Jestem pełna podziwu dla autorów za ich wiedzę i misję, której się podjęli, gdyż jesteśmy ostatnim pokoleniem, które relacji z okresu II wojny światowej może posłuchać z ust osób, które go przetrwały.

Książka jest podzielona na 15 rozdziałów, a każdy z nich jest zapisem jednego spotkania z Zofią Posmysz. Kobieta opisuje świat obozowy takim, jaki był - ze wszystkimi okropnościami, głodem, zimnem, nieludzkimi warunkami sanitarnymi i ogólnym upodleniem człowieka, ale także z tymi lepszymi momentami, które rzadko, ale jednak się zdarzały. Historia jest wręcz wstrząsająca, tym bardziej, że pani Zofia trafiła do Auschwitz mając zaledwie 19 lat, za kolportaż ulotek, z którym tak naprawdę nie miała nic wspólnego. Za cel postawiła sobie przeżycie i osiągnęła go. 

Uderzająca jest szczerość tego wywiadu-rzeki. Kiedy patrzy się na fotografie zamieszczone w książce, nie chce się wierzyć, że przedstawiona na nich starsza pani przeżyła w najlepszych latach swojego życia piekło na ziemi. Mimo iż upłynęło ponad 70 lat od zakończenia II wojny światowej, niektóre przeżycia do tej pory są dla niej zbyt bolesne. Mimo to pani Zofia nie boi się porzucić mitu wyłącznie zdegenerowanych i bestialskich Niemców oraz wyłącznie uciśnionych Polaków, Żydów i przedstawicieli innych nacji. Na podstawie własnych doświadczeń i obserwacji opowiada o zdarzających się ludzkich odruchach wśród SS-manów i o tym, że więźniowie obozu tworzyli swego rodzaju społeczeństwo klasowe. Przy tym wszystkim nie pozostawia jednak wątpliwości, kto był winowajcą.




Po przeczytaniu "Królestwa za mgłą" nie dają mi spokoju dwie rzeczy. Po pierwsze postać Anneliese Franz. Pani Zofia, dzięki pełnieniu funkcji jej sekretarki, kreśli niesamowicie ciekawy, choć niepełny portret psychologiczny SS-manki. Druga rzecz to opis mgły unoszącej się nad obozem i przenikającej go. Ta mgła to jedyna pozostałość po palonych ciałach, stąd zapach śmierci był nieodzownym towarzyszem więźniów. Chyba nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie czegoś takiego. Oczywiście tytuł nawiązuje do tej właśnie mgły. Tak widziała rzeczywistość Ptaszka - przyjaciółka pani Zofii. Obóz był królestwem, a SS-mani Rycerzami Trupiej Czaszki. Ten opis, makabryczny wręcz w swoim porównaniu daje do myślenia.





Choć tematyka II wojny światowej jest mi bliska, nigdy nie sięgałam po literaturę obozową. Wydaje mi się, że był to mój błąd, bo mimo że minęło tyle lat od zakończenia wojny, temat obozów jest jak najbardziej aktualny i powinien być przybliżany zwłaszcza młodemu pokoleniu, czego dowodzi obecna działalność pani Zofii. "Królestwo za mgłą" jest książką, którą warto przeczytać, gdyż skłania do refleksji i uświadamia  pewne istotne - z punktu widzenia historii i przede wszystkim człowieczeństwa - aspekty.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak Literanowa.

 

10 komentarzy:

  1. Sięgam po literaturę obozowa kiedy tylko mam okazję. Po ten tytuł też z pewnością kiedyś sięgnę.
    Matko, jak tytuł książki jest przerażająco adekwatny, działa na wyobraźnię...

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzadko sięgam po literaturę obozową, ponieważ bardzo przeżywam te wszystkie drastyczne sceny. Niemniej jednak mam ochotę zmierzyć się z powyższą publikacją.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za tego typu literaturą, bo za bardzo boli mnie czytanie o tym wszystkim co się wtedy wydarzyło. Nie mogę później przestać o tym wszystkim myśleć. Uświadomiłem sobie jednak, że masz racje. Tematyka obozowa jest wciąż aktualna i w żaden sposób nie należy jej unikać. Należy się to tym wszystkim ludziom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to właśnie mi chodziło. I podobnie odbieram literaturę obozową, ale po lekturze "Królestwa za mgłą" cieszę się, ze jednak się przełamałam.

      Usuń
  4. Z pewnością sięgnę po tą książkę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż strach pomyśleć, że coś takiego działo się naprawdę. Ale, tak jak napisałaś, pewnego rodzaju książki są potrzebne i zgadzam się, że ta do nich należy, mimo że jej nie czytałam. Z pewnością to przejmująca i tragiczna opowieść, z której naukę powinni czerpać wszyscy, bo nikt nie powie pani Zofii "wiem, co czujesz".
    Chętnie zagłębiłabym się w tą historię nawet nie tylko z ciekawości, co z czystego szacunku do pani Zofii, mimo że do momentu tej recenzji wcale jej nie znałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka zapowiada się fajnie, ja aktualnie zamierzam przeczytać "Córkę Stalina" i jeśli spodoba mi się, to sięgnę po tę książkę, bo to jeden wydawca. W sumie tematyka obozowa i wojny całkiem mnie "kręci", ale właśnie jakoś nigdy nie sięgałam po książki w tym klimacie.
    I cóż, mój dziadek był w obozie i po 80 latach pamięta wszystko, chociaż był dzieckiem. Naprawdę koszmarne przeżycie tam były, chociażby ludzie obgryzający ludzkie kości z głodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie do wiary, że takie rzeczy działy się naprawdę i że to "ludzie ludziom zgotowali ten los". Ale to właśnie dlatego warto czytać takie książki.

      Usuń
  7. Literatura obozowa jest dla mnie bardzo trudna, ale ją lubię. Zapisuję tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z tematyki II wojny, najbardziej właśnie "lubię (jeżeli to jest dobre słowo, żeby określić tą tematykę) literaturę obozową. Tylko ona pokazuje jak naprawdę wyglądała rzeczywistość obozowa, nie upiększona co ma miejsce w niektórych powieściach fabularnych. Dziękuję, za przybliżenie tak ważnego tematu. Na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli podobał Ci się wpis - zostaw komentarz. Będzie mi bardzo miło :)
A jeśli Ci się nie podobał - to też zostaw komentarz, byle (w miarę) cenzuralny i konstruktywny - chętnie dowiem się czegoś, czego bez Twojej pomocy bym się nie dowiedziała i poznam Twoje spojrzenie na dany temat :)