niedziela, 19 marca 2017

Nie tylko książki - film "Wyklęty"

Z napisaniem tego posta noszę się od zeszłej soboty, a właściwie od piątkowego wieczoru, kiedy to wróciłam z filmu "Wyklęty" w kieleckim kinie, nomen omen, Moskwa. Temat żołnierzy wyklętych jest dość trudny, ostatnimi czasy modny, o ile w ogóle tak można powiedzieć, ale budzący wiele kontrowersji. Nie wiem, czy uda mi się przekazać Wam moją opinię w uporządkowany sposób, mam ostatnio z tym problem, ale postaram się przynajmniej zrobić to możliwie najmniej chaotycznie :)






Tytuł: Wyklęty
Reżyseria: Konrad Łęcki
Scenariusz: Konrad Łęcki
Produkcja: Polska
Gatunek: Dramat, wojenny
Czas trwania: 1 godz. 45 min.
Premiera: 10.03.2017 r.








Film opowiada o losach żołnierzy zbrojnego podziemia antykomunistycznego. Głównym bohaterem jest Franciszek Józefczyk ps. "Lolo" (w tej roli Wojciech Niemczyk). Akcja rozgrywa się niejako na dwóch płaszczyznach: po pierwsze towarzyszymy Franciszkowi w jego samotnej tułaczce i przymusowym ukrywaniu się, a po drugie, poprzez jego wspomnienia, poznajemy jego wcześniejsze losy - od momentu, kiedy jako dziecko żegnał się z ojcem - pułkownikiem Wojska Polskiego w roku 1920, poprzez walkę w czasie wojny, ujawnienie się, ubeckie katownie i powrót do partyzantki. 

Po tym opisie można pomyśleć, że film to nic szczególnego, ale jest wprost przeciwnie. Na postać "Lola" składają się życiorysy wielu żołnierzy, przede wszystkim Józefa Franczaka ps. "Lolek", czy Franciszka Przysiężniaka ps. "Ojciec Jan", a przedstawione wydarzenia miały miejsce w rzeczywistości. I to właśnie sprawia, że "Wyklęty" robi na widzu ogromne wrażenie. Jeśli ktoś spodziewa się akcji i bohaterów rodem z amerykańskich filmów, przeliczy się. W produkcji nie brakuje scen walk, przemarszów oddziału partyzantów, strzelanin, krwi, jednak to nie one są sednem. Przedstawiona historia zwraca uwagę przede wszystkim na fakt, że obrana przez żołnierzy droga nie miała odwrotu. Ujawnienie równało się trafieniu do piwnic Urzędu Bezpieczeństwa, a jego funkcjonariusze nie mieli skrupułów, gdyż ich zadaniem było wymazanie wszelkiej pamięci o żołnierzach AK. Ich bestialstwo ukazane w filmie jest nieprawdopodobne i w żaden sposób nie przesadzone. 

Co ciekawe, w filmie nie ma zbyt wielu dialogów i akcji płynącej liniowo. To raczej sekwencja bardzo sugestywnych scen, w których obecne życie "Lola" przeplata się z jego wspomnieniami. Przede wszystkim mamy tutaj dopracowany portret psychologiczny żołnierza podziemia antykomunistycznego. Żołnierza, który wie, że stracił wszystko, obserwował, jak kurczy się jego oddział i giną towarzysze broni, cierpią bliskie mu osoby, a sam toczy wewnętrzną walkę. Kreacja aktorska Wojciecha Niemczyka trzyma według mnie bardzo wysoki poziom. Aktor nadał tej postaci, wypowiadającej w sumie niewiele słów, niezwykłej głębi, a wręcz liryczności bohatera tragicznego, nie wchodząc przy tym w przesadę, czy nawet śmieszność. Postać "Lola" porusza i zapada w pamięć.

Niesamowitego wyrazu nadają plenery, w których nagrywane były sceny do filmu. Prawie wszystkie realizowane były w regionie świętokrzyskim (z czego jestem bardzo dumna). Wiekowe lasy, wspinaczka bohatera po gołoborzach Łysicy, ukryte w środku lasu jaskinie i opuszczone kapliczki pokazują  po pierwsze izolację i dojmującą samotność bohatera, a po drugie - i nie da się tego nie zauważyć - wspaniałe krajobrazy. Mimo wszystko na mnie największe wrażenie zrobiły sceny w piwnicach UB, ponieważ były nagrywane w autentycznych ubeckich katowniach zachowanych w Kielcach. 

Bardzo podobała mi się kreacja dowódcy oddziału partyzanckiego, w którym znalazł się "Lolo" - "Wiktora" (w tej roli Marcin Kwaśny). Jego postać wzorowana była m.in. na życiorysie majora Hieronima Dekutowskiego ps. "Zapora". Świetnie, a przede wszystkim trafnie, została przedstawiona tak sloganowa dzisiaj niezłomność żołnierza wyklętego. "Wiktor" jako dowódca miał świadomość beznadziejności położenia walczących w podziemiu antykomunistycznym, ale przyświecała mu jasno sprecyzowana idea - idea Polski niepodległej i wolnej od komunistycznego reżimu. Choć pozostawił swoim żołnierzom wybór, sam do samego końca był wierny swoim ideałom, które najkrócej można zdefiniować jako "Bóg, Honor, Ojczyzna". 

"Wyklęty" jest według mnie filmem bardzo dopracowanym i zwracającym uwagę na szczegóły. Kostiumy i scenografia zostały odwzorowane z dużą dbałością o detale i wiernie oddają realia końca lat 40-tych. Jednak o tym dopracowaniu świadczą przede wszystkim pewne bardzo sugestywne "smaczki" i symbolika w wielu scenach. Nie chcę tu jednak zdradzać zbyt wiele.


I tak na koniec, gwoli podsumowania, na moim blogu miało nie być o polityce, ale odrobinę jednak będzie. "Wyklęty" nie jest prawicową laurką ku czci podziemia antykomunistycznego ukazującą jego żołnierzy jako jednostki nieskazitelne. Ten film pokazuje dramat człowieka, który do końca jest wierny idei niepodległej Polski i własnemu honorowi, przez co nie godzi się na istniejące porządki. Czy była to bezsensowna walka? - W moim odczuciu absolutnie nie, co ma odzwierciedlenie w zakończeniu filmu. Cieszę się, że miałam okazję obejrzeć ten film, posłuchać na żywo jego twórców, a przede wszystkim poznać opinię Kombatantów, którzy również byli obecni na projekcji. Według nich film bardzo dobrze przedstawia ówczesne realia i to, co działo się z walczącymi, a to chyba najlepsza rekomendacja.


Wszystkie zdjęcia zamieszczone w poście pochodzą ze strony www.filmweb.pl 

5 komentarzy:

  1. Słyszałem wiele opinii na temat filmu : "Wyklęty " wszystkie pozytywne . Czy temat żołnierzy wyklętych jest kontrowersyjny? Oczywiście, musimy w końcu sobie udzielić odpowiedzi na podstawowe pytanie : czy PRL to okres zniewolenia w naszej historii? Trudno się z tym pogodzić , wiele osób wychowało się w PRL ale to było państwo stworzone przez jeden z najbardziej zbrodniczych systemów jakim był komunizm

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno wraz z mężem obejrzymy "Wyklętego", bo to film znajdujący się w kręgu naszych zainteresowań.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaczynając recenzje myślałam, że nieeee, mam dość samego słowa "Wyklęty". Ale... Po przeczytaniu tekstu jestem całkowicie przekonana do filmu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z pewnością muszę obejrzeć ten film. Na pewno mnie wiele nauczy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Historia nigdy nie jest jednoznaczna,a film jak najbardziej godny polecenia

    OdpowiedzUsuń

Jeśli podobał Ci się wpis - zostaw komentarz. Będzie mi bardzo miło :)
A jeśli Ci się nie podobał - to też zostaw komentarz, byle (w miarę) cenzuralny i konstruktywny - chętnie dowiem się czegoś, czego bez Twojej pomocy bym się nie dowiedziała i poznam Twoje spojrzenie na dany temat :)