poniedziałek, 9 maja 2016

Tyle zamieszania o liczby, czyli "Zabójstwo Pitagorasa" Marcosa Chicota



 

Tytuł:Zabójstwo Pitagorasa
Autor: Marcos Chocot
Wydawnictwo: MUZA SA
Liczba stron:704
6+/10










Daaawno mnie tu nie było. Chociaż w sumie to byłam, odwiedzałam blogi i komentowałam, ale jakoś brakowało mi czasu na czytanie i napisanie paru słów, dlatego dzisiaj, po dość długiej przerwie udało mi się naskrobać coś na kształt recenzji.


Akcja powieści rozgrywa się we wspólnocie pitagorejskiej w Krotonie w 510 r. p.n.e. Pitagoras, wielki matematyk, mistrz i polityk, odczuwając ciężar podeszłego wieku, postanawia wyznaczyć swojego następce, który zarówno duchowo, jak i naukowo będzie przewodził wspólnocie, kontynuując jego dzieło. Spokojne i poukładane życie pitagorejczyków legło jednak w gruzach, kiedy jeden z kandydatów zostaje otruty. Pitagoras prosi o pomoc Egipcjanina Akenona w rozwikłaniu mrocznej zagadki, z czasem jednak okazuje się, że sprawy coraz bardziej się komplikują, a wspólnota oraz cała Krotona i okoliczne miasta stoją w obliczu ogromnego zagrożenia. 

Podchodziłam z rezerwą do tej książki, bo mimo iż jestem na studiach technicznych, sama matematyka nie należy do moich najmocniejszych stron. Na szczęście okazało się, że wykorzystane przez autora zagadnienia matematyczne, choć w kulminacyjnym momencie okazały się kluczowe dla fabuły, zostały przedstawione w sposób przystępny dla czytelnika. Przede wszystkim ukłony dla Chicota za fakt, że kwestie wręcz nudne dla wielu odbiorców, takie jak wałkowane od podstawówki twierdzenie Pitagorasa, liczba pi,  czy wielościany foremne, wykorzystał do stworzenia ciekawej, spójnej i momentami zaskakującej fabuły.

Książka niestety jest nierówna, jeżeli chodzi o poziom. Trochę zniechęcał mnie przydługi początek, później na szczęście akcja zaczęła się ładnie rozwijać, mniej więcej w połowie "opadła mi szczęka" przez nieoczekiwany zwrot i mocne podkręcenie tempa, potem akcja znowu nieznośnie zwolniła, aż do świetnie obmyślonego i spektakularnego wyjaśnienia zagadki, z dobrym, acz nieco, według mnie, niedopracowanym zakończeniem (chociaż, nie chwaląc się, moje podejrzenia co do tożsamości czarnego charakteru okazały się od samego początku trafne). Zaskoczeniem na duży plus są dla mnie krótkie rozdziały. Zazwyczaj nie lubię, kiedy autor "skacze" między wątkami, a chcąc jeszcze zbudować napięcie, rozdziały kończy w stylu: "jak się później okaże, będzie tego żałował", albo "nie wiedział jeszcze, jak bardzo się mylił". O dziwo tutaj, mimo takich zabiegów, nie wpływa to ujemnie na jakość czytania, a dzięki małej objętości rozdziałów, to "skakanie" między wątkami nie wybija czytelnika z rytmu, a wręcz daje mu możliwość głębszego wniknięcia w historię.

"Zabójstwo Pitagorasa" jest dobrą książką kryminalną i mimo sporej objętości, dobrze się ją czyta. Połączyła w sobie mojego gimnazjalnego konika, czyli antyczną Grecję z niezbyt kochaną przeze mnie matematyką, co w efekcie dało ciekawą i wciągającą mieszankę. Okazuje się, że jeśli coś jest rudne, ale podane w przystępnej formie, to jest to do przełknięcia, zwłaszcza, jeśli jest to motorem napędzającym ciekawą historię. 

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie historie. Teraz sama czytam "Handlarz ksiąg przeklętych" i jest mega :) (na razie nie całe 80 stron). Super tu, teraz szaro :) a u mnie tak herbaciano :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że mogłaby mnie ta fabuła wciągnąć. Z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię kryminały, ale nie przekonuje mnie ani matematyka, ani antyczna Grecja ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo chętnie sięgam po takie historie, dają przyjemne wrażenia po przeczytaniu. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasem lubię poczytać kryminały, których akcja dzieje się w starożytności więc sięgnę po książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. P.S. odpowiadam na komentarz z mojego bloga :) Kochana, to kup jakąkolwiek kolorowankę, teraz jest tyle do wyboru :) Kredki, pisaki... co tam chcesz i do dzieła! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja skończyłam polonistykę, no i tak sobie myślę, że może ta książka byłaby dobrym wyjściem naprzeciw moim zainteresowaniom (literatura) i tym, czego nie umiem i nie lubię (matematyka)? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie historie, zawsze chętnie po nie sięgam. :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli podobał Ci się wpis - zostaw komentarz. Będzie mi bardzo miło :)
A jeśli Ci się nie podobał - to też zostaw komentarz, byle (w miarę) cenzuralny i konstruktywny - chętnie dowiem się czegoś, czego bez Twojej pomocy bym się nie dowiedziała i poznam Twoje spojrzenie na dany temat :)