Otóż, moi Drodzy, kręci się.
I to na naprawdę wysokim poziomie, bez efektów specjalnych, greenscreen'ów, 3D
i innych takich. O jakim filmie mowa? - O nakręconym w 2011 roku "Artyście"
w reżyserii i według scenariusza Michela
Hazanaviciusa.
Źródło: http://www.filmweb.pl/film/Artysta-2011-589952
Kilka słów o filmie
"Artysta" jest francuskim filmem, który można
zakwalifikować do gatunku komedii lub komedii romantycznej. Został utrzymany w
konwencji czarno- białego kina niemego. Światowa
premiera filmu miała miejsce 15 maja 2011 roku, podczas 64. Międzynarodowego
Festiwalu Filmowego w Cannes. Film został zakwalifikowany był do Konkursu
Głównego. Na gali Jean Dujardin, wcielający się w główną rolę, odebrał nagrodę
dla najlepszego aktora. "Artysta" został nominowany do Oscara w
dziesięciu kategoriach, z czego w 2012 roku otrzymał 5 statuetek: za najlepszy
film, reżysera, muzykę, kostiumy oraz aktora pierwszoplanowego.
Fabuła
Hollywood,
koniec lat 20tych. Kino nieme święci swoje triumfy, a jedną z najjaśniejszych
gwiazd jest aktor George Valentin. Publiczność wprost go ubóstwia, kobiety dosłownie
zabijają się o jedno jego spojrzenie, propozycje ról pojawiają się jedna za
drugą. Valentin, świadomy swojej sławy, nie waha się z niej korzystać i, tak
zupełnie przy okazji tego wszystkiego, pomaga swoją radą młodej i pełnej
wdzięku Peppy Miller w rozpoczęciu kariery aktorskiej. Wszystko się zmienia,
kiedy kino wkracza w erę udźwiękowienia. Valentin nie może pogodzić się z takim
obrotem spraw, nie chce rezygnować ze sposobu grania, przez co traci
powodzenie. Jego sława szybko gaśnie, a kapryśna publiczność błyskawicznie
zapomina o jego sukcesach. Życie aktora z dnia na dzień staje się równią
pochyłą; żona go zostawia, traci majątek i odchodzi w zapomnienie. Czy uda mu
się wrócić na szczyt?
Źródło: http://masakultury.pl/artysta-niemy-film-z-najwyzsza-przyjemnoscia/
Według mnie
Nie
jestem specjalistką od kinematografii, a już na pewno nie od kina niemego, więc
specjalnie wymądrzać się nie będę. Napiszę tylko, że jestem oczarowana.
"Artysta" przeniósł mnie w zupełnie inny klimat. Niesamowicie oddany
duch lat 20tych i 30tych, przepiękne kostiumy i scenografia, uchwycone doskonałymi
ujęciami, a wszystko to zamknięte w czarno- białym obrazie.
"Artysta"
nie byłby taką gratką dla widza gdyby nie odtwórca głównej roli - Jean
Dujardin. Oscar za najlepszego aktora jest w pełni zasłużony. Bo cóż ten aktor
wyczarował... stworzył pełnokrwistego, chwytającego za serce, lekko
nonszalanckiego amanta. Ale takiego, którego pokochałaby nie tylko ówczesna
widownia, ale przede wszystkim ta współczesna. Sama fabuła jest dosyć prosta,
ale odtworzenie takiej gamy emocji i to bez choćby jednego słowa, to naprawdę
nie lada wyczyn. Dzięki niemu George Valentin stał się postacią
charakterystyczną, ale przy tym bardzo sympatyczną. A do tego jeszcze ten jego
przeuroczy piesek. Ja się zakochałam :) Ale czymże byłby amant bez pięknej
kobiety? Bérénice Bejo jako Peppy Miller - żywiołowa, zdolna dziewczyna,
pragnąca rozpocząć karierę w wielkim świecie - wypadła znakomicie.
Źródło: http://www.filmweb.pl/film/Artysta-2011-589952/photos/291728
Wszystko
świetnie, ale niemy film bez muzyki byłby baaardzo niekompletny. Tutaj to ona
podkreślała lub wręcz wyrażała niektóre emocje. I przede wszystkim odtworzyła
klimat Hollywood tamtych lat. Duże wrażenie zrobiło na mnie współgranie ciszy i
dźwięku. Szczególnie genialnie zostało to wykorzystane w scenie, kiedy Valentin
dowiaduje się o udźwiękowieniu kina. Wtedy muzyka cichnie, a wszystkie dźwięki,
z wyjątkiem głosu aktora, na tle tej ciszy stają się niesamowicie
"słyszalne". Dla mnie również świetnym zabiegiem było pokazanie na
początku filmu wielkiej orkiestry grającej na żywo w kinie ścieżkę dźwiękową.
Wydaje mi się, że często zapominamy, że również we "współczesnych"
filmach nad całym soundtrackiem pracuje sztab ludzi, w tym muzycy, którzy
skomponowane do filmu utwory wykonują. A ten jazz w końcówce filmu...
posłuchajcie sami:
Podsumowując:
"Artysta" jest dla mnie przemiłym zaskoczeniem. Doskonale oddaje
ducha starego kina, nie parodiując go, a jednocześnie wnosząc w tę konwencję
coś nowego i oryginalnego. Nie jest to tylko sztampowa historia upadku i wzlotu
wielkiego aktora wraz z wplecionym w to wątkiem miłosnym. "Artysta"
to swego rodzaju powrót do tego, co w kinie najcenniejsze, czym oczarowuje się
publiczność. Oprócz tego dostajemy 100 minut świetnej zabawy i bardzo
inteligentnego żartu, a dzięki brakowi dialogów, widz, zamiast oglądać kolejny
odmóżdżający film dla zabicia czasu, zostaje wciągnięty w grę wymagającą od
niego skupienia. Tyle że dzięki temu, w jaki sposób ten film ostał
zrealizowany, to skupienie przychodzi samoistnie :)
Źródło: http://www.filmweb.pl/film/Artysta-2011-589952/photos/291728
Metryczka:
Tytuł:
Artysta
Rok
produkcji: 2011
Reżyseria:
Michel Hazanavicius
Scenariusz: Michel Hazanavicius
Główne role: Jean Dujardin, Bérénice Bejo
Muzyka:
Ludovic Bource
Gatunek:
komediodramat, komedia romantyczna
Film zrobił na mnie duże wrażenie, chętnie obejrzałabym jeszcze coś w tym stylu. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Stare filmy:) moim must watch jest "Przeminęło z wiatrem". Ogladałaś?:)
OdpowiedzUsuń