Tytuł:Mleko i miód
Autor: Rupi Kaur
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 400
Ocena: 6+/10
Nie
pamiętam, kiedy ostatnio czytałam poezję. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam
poezję współczesną. Z literaturą kobiecą też mi zazwyczaj nie po drodze. Co mną
kierowało, decydując się na "Mleko i miód"? - To, co zawsze.
Ciekawość.
No,
może nie tylko ciekawość, ale też minimalistyczne, ale przyciągające wzrok
wydanie z odręcznymi rysunkami autorki. Całość zachowana jest w kolorach czerni
i bieli, choć między nimi autorka pokazuje całą gamę odcieni. Gwałt,
cierpienie, uprzedmiotowienie, miłość, tęsknota, zrywanie, ukojenie - wszystko
to mieści się między okładkami "Mleka i miodu".
Sama
nie nazwałabym utworów Rupi wierszami, a na pewno większości z nich. W zasadzie
trudno tez niektóre nazwać utworami. Są to często bardzo lakoniczne przemyślenia,
refleksje, którymi dzieli się z czytelnikiem autorka. Bo nie da się ukryć, że
całą drogę odbywamy z nią ramię w ramię. Sama autorka przyznaje, że w książce
oddaje część siebie. Pod osłoną luźnych przemyśleń przedstawia nie tylko własne
przeżycia, ale pokazuje również swój zmysł obserwatora kobiet i tego, z czym
muszą się zmagać.
Jeśli
w poezji poszukujecie głębokich metafor i niedopowiedzeń, to zdecydowanie tego
tutaj nie ma. Rupi nie stara się łagodzić języka. Nazywa rzeczy po imieniu,
zarówno te dotyczące cierpienia, jak i miłości. Jeśli się mylę, to mnie
poprawcie, w każdym razie autorka daje do zrozumienia, że taki, a nie inny styl
pisania służy ukojeniu i pewnemu "samouleczeniu", którego
doświadczyła, podczas pisania, a które teraz chce dać innym kobietom. Nie ma
się co oszukiwać, niektóre refleksje są mało odkrywcze i strasznie trącą
banałem, ale znalazły się też takie, które w jakiś sposób do mnie trafiły.
Bo z pewnością "Mleko i
miód" to tomik traktujący o kobietach i napisany dla kobiet.
Podzielony jest na cztery części: Cierpienie, Kochanie, Zrywanie, Gojenie. Myślę, że odbiór zależny jest od tego, na jakim etapie życia znajduje się czytelnik/czytelniczka. Z niektórych utworów bije zabarwienie feministyczne, którego jednak nie należy mylić z nienawiścią do mężczyzn. Mają one raczej zachęcić kobiety do samoakceptacji i odnajdywania wewnętrznej siły (a nie mówiłam, że banały? :P). Wszystkie natomiast są bardzo intymne. Rupi nie boi się poruszać tematów, które w niektórych kręgach i kulturach nawet obecnie uważane są za tabu. Pisze o trudnych relacjach córki z ojcem, skrajnych uczuciach, tęsknocie, cielesności, ale również o gwałcie, molestowaniu, poniżaniu. Na całe szczęście większość nie jest powszechnym zjawiskiem, ale komu nie przydarzyła się nietrafiona miłość, czy tęsknota za kimś bliskim?
Na upartego, można tę
pozycję przeczytać za jednym podejściem i nie będzie to takie trudne, bo czasem
na jednej stronie znajdują się trzy wyrazy, ale nie polecam takiego sposobu.
Nie wszystkie wiersze czy przemyślenia autorki mogą przypaść do gustu, ja
znalazłam jednak takie, które wywołały u mnie chwilę refleksji, a czasem po
prostu zatrzymywałam się na dłuższą chwilę przy ilustracji. Chociaż utwory są pisane w duchu
"siostrzanej więzi wszystkich kobiet" i mają się stać uniwersalne dla
jak największego grona odbiorców, to moim zdaniem w różnym wieku i na różnych
etapach życia te same "wiersze" mogą być odebrane inaczej.
"Mleko i miód" nie
jest wielką i wiekopomną poezją i choć z jednej strony nie szczędzi frazesów,
to z drugiej też potrafi szokować szczerością. Na pewno skierowana jest do
kobiet, ale jeśli znajdzie się jakiś śmiałek, który chciałby te kobiety choć
troszkę zrozumieć, to może próbować pod tym adresem. Nie sądzę, by każda bez
wyjątku kobieta znalazła w tym tomiku coś dla siebie, niemniej w danym momencie
życia dla wielu może on przynieść swego rodzaju ukojenie, motywację, albo
chociaż myśl, że "cholera, nie tylko ja mam tak przegwizdane".
Zdecydowanie bardziej przemawiają do mnie jednak wiersze Haliny Poświatowskiej.
Z tego miejsca pragnę przeprosić moją licealną polonistkę za to, że całe trzy
lata interpretowania poezji i zastanawiania się, co autor miał na myśli poszły
na marne, ale może chociaż będzie 3- za dobre chęci :D
A Wy czytałyście/liście już
"Mleko i miód"? Sięgacie po poezję współczesną?
Big up!
Z ciekawości sięgnęłabym po tę lekturę, jednak bym jej nie kupiła.
OdpowiedzUsuńCzasami zaczytuję się w poezji zwłaszcza Juliusza Słowackiego i Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.
Pozdrawiam cieplutko i ściskam :*
M.
martynapiorowieczne.blogspot.com
Też bardzo lubię Baczyńskiego i mam nawet jeden jego tomik w swojej biblioteczce :)
UsuńTę książkę chcę już od bardzo dawna przeczytać :) mam tylko nadzieję, że w najbliższym czasie mi się to uda ;)
OdpowiedzUsuńMożna ją sobie "dawkować" na przykład przed snem :)
UsuńJuż kilka razy rzuciły mi się w oczy jakieś fragmenty fragmentów z tej książki (mam nadzieję że wiesz, co mam na myśli;)) i zdecydowanie do mnie przemówiły. Nie wszystko musi być metaforyczne, wzniosłe piękne i rozbudowane. Takie krótkie myśli, które czasem trafiają w jakiś moment czyjegoś życia, nawet jeśli banalne, mogą mieć moc:)
OdpowiedzUsuńA ja tam prawie zawsze wiedziałam, co poeta miał na myśli :)
Mnie się też wydawało, że wiem, ale Osiecka na rozszerzonej maturze pokonała mnie ostatecznie :D
UsuńNie jestem fanką poezji i raczej się do niej już nie przekonam, ale moja ciocia uwielbia czytać wiersze i je analizować, dlatego jej polecę powyższy tomik.
OdpowiedzUsuńMyślę, że się ucieszy ;)
UsuńKiedyś czytałam poezję niemal cały czas, teraz rzadko po nią sięgam. O tej pozycji widziałam tyle dobrego, co złego i pewnie przeczytam, ale jak kiedyś nasze drogi się skrzyżują :)
OdpowiedzUsuńZatem miłego zaczytania w przyszłości :)
UsuńNie czytałam, ale tytuł mnie ostatnio zaintrygował i gdzieś mi siedzi w głowie od paru dni. Mam jednak awersję do poezji współczesnej, mam wrażenie, że bywa mało przemyślana i taka "zabiegana" jak cały nasz obecny świat. Brakuje mi w niej często refleksji i drugiego dna. Takiego porządnego przesłania. "Mleko i miód" kusi, żeby po nie sięgnąć z czystej ciekawości.
OdpowiedzUsuńJa sięgnęłam z czystej ciekawości i w sumie nie żałuję. Z "Mlekiem i miodem" sytuacja jest taka, że niektóre utwory faktycznie wyglądają jak napisane na kolanie, a niektóre chwytają za serducho. W tym przypadku konkret jest na miejscu, choć też lubię się doszukiwac tego "drugiego dna".
UsuńNie miałam ochoty po to sięgnąć, ale teraz wiem, że powinnam. Lubię, gdy kobiety piszą o samych sobie lub o innych kobietach. Świetna sprawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W takim razie książka na pewno Ci się spodoba :) a jak pięknie wygląda na półce :D
UsuńZ poezją miałam dużo do czynienia w liceum i niestety za tą współczesną nie przepadam.
OdpowiedzUsuńW pełni rozumiem, współczesna poezja to też nie mój konic, ale od czasu do czasu dla odmiany można po nią sięgnąć :)
Usuńnie czytam poezji, choc jest to ciekawa forma przekazu mysli, a ta ksiazka mnie kusi, moze wlasnie ta prostą. musze koniecznie przeczytac
OdpowiedzUsuńNie cierpię poezji, bo szkoła mnie skutecznie do niej zniechęciła XD
OdpowiedzUsuńMleko i miód czytałam, niektóre wiersze były idealne i do mnie trafiały, inne zaś kompletnie były oderwane od rzeczywistości czy pozbawione sensu. Ale że książka ma tyle stron no to i tak mianownik jest niezły
Pozdrawiam ;)