środa, 18 października 2017

... bo (Milady) to zła kobieta była... - Trzej muszkieterowie Aleksandra Dumas

Jak powiedział Mark Twain, "klasyka to książki, które każdy chciałby znać, a nikt nie chce czytać". Coś w tym jest, bo u mnie też klasyka nie zajmuje poczesnego miejsca wśród wybieranych lektur, jednak czasem zdarza mi się po nią sięgnąć. Trzej muszkieterowie byli wyborem zupełnie nieplanowanym na najbliższy czas, oczekiwań nie miałam żadnych, a jak wypadło to spotkanie z jednym z "wielkich dzieł”? - Właśnie spieszę Wam o tym opowiedzieć :)




Tytuł: Trzej muszkieterowie
Seria: -
Autor: Aleksander Dumas (ojciec)
Wydawnictwo: wolnelektury.pl (Fundacja Nowoczesna Polska)
Liczba stron: 327
 
 
 
 
(Wybaczcie tę mikroskopijną okładkę, ale taki jest rozmiar miniaturki na Wolnych Lekturach.)
 
Przede wszystkim, do tego "spotkania" nie doszłoby, gdybym nie zapomniała spakować książki na trzydniowy wyjazd. Moja rozpacz osiągnęła szczyt, kiedy przypomniałam sobie, że istnieje coś takiego jak portal wolnelektury.pl, na którym wyszperałam tytuł i tym samym uniknęłam traumy znanej tylko książkoholikom.
 
Akcja powieści rozgrywa się przede wszystkim w XVII-wiecznej Francji za czasów króla Ludwika XIII, przy czym można powiedzieć, że młody władca jest tylko figurantem, a za najważniejsze sznurki pociąga kardynał Richelieu. Francja jest w stanie wojny z Anglią, jednak nie tylko wątki polityczne sprawią, że również tam toczy się akcja. Tymczasem osiemnastoletni Gaskończyk, D'Artagnan, marzy o karierze w elitarnej jednostce muszkieterów. W drodze do Paryża spotyka człowieka, który naśmiewa się z jego konia. Zgodnie z przykazaniem ojca, za taką obrazę chłopak wyzywa na pojedynek nieznajomego, jednak ten odrzuca wyzwanie, a na młodzieńca nasyła zbirów, którzy kradną mu list polecający do kapitana muszkieterów. To tylko początek pasma przygód, awantur i intryg, w które zostanie wplątany D'Artagnan, bowiem w Paryżu poznaje trzech muszkieterów: Atosa, Portosa i Aramisa, z którym łączyć go będzie nie tylko wielka przyjaźń, ale również dążenie do zdemaskowania poczynań pięknej, ale śmiertelnie niebezpiecznej Milady.


Może to i banał, ale Trzej muszkieterowie to Klasyka gatunku powieści płaszcza i szpady i przede wszystkim doskonała powieść awanturnicza. Dumas ojciec wykreował zapadających w pamięć bohaterów, z których każdy stanowi indywiduum. Osobiście wolę kiedy nie ma jednoznacznego podziału na wyłącznie dobrych i wyłącznie złych bohaterów, jednak w tym przypadku w ogóle mi to nie przeszkadzało. Przez całą książkę czytelnik samoistnie kibicuje głównemu bohaterowi i muszkieterom i czeka, aż ta zła i niedobra Milady poniesie zasłużoną karę. A skoro o Milady mowa - jestem zachwycona jej kreacją jako femme fatale. Żadna ekranizacja filmowa, która oglądałam, nie oddaje tego tak dobrze, jak książka. Milady, jak na czasy, w których toczy się akcja, jest kobieta wyzwoloną, ambitną i idącą dosłownie po trupach do celu. Jest świadoma swojej urody, a jej inteligencja pozwala jej odgrywać niemal każda rolę - od uwodzicielki po uciśnioną męczennicę natchnioną przez Boga - jeśli tylko wymaga tego sytuacja. Odwagi mógłby jej natomiast pozazdrościć niejeden mężczyzna.



Sami muszkieterowie tworzą bardzo zróżnicowany kwartet. D'Artagnan, jako najmłodszy cechuje się największą porywczością i odwagą, jednak potrafi (czasem?) wysnuć celne wnioski i walczyć o swoje marzenia i miłość. Portos jest typem lekkoducha, który nie stroni od wdzięków MAJĘTNYCH dam, jednak ma duszę filozofa. Aramis, mimo noszenia munduru jest najbardziej uduchowiony, a jego elokwencja oszczędziła niejednokrotnie przyjaciołom kłopotów. Atos natomiast jest najbardziej poważny i melancholijny, gdyż skrywa straszną tajemnicę, która co prawda dla czytelnika szybko staje się jasna, jednak jej wyjawienie i rozwiązanie i tak robi wrażenie. Może i styl życia muszkieterów cechuje pewien hedonizm, a z ich czynów czasem przebija taka młodzieńcza lekkomyślność, jednak rekompensuje to ich odwaga i dewiza "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego".
 
Wątek miłosny jest raczej typowy dla tego rodzaju powieści (jeśli mogę się tak wyrazić :D). Mamy tu damę w opałach, wybrankę serca D'Artagnana, która padła ofiarą intryg i nie ma innego wyjścia, jak ruszyć jej na ratunek. Przyznaję, że dałam się tutaj trochę zwieść, bo początkowo przypuszczałam, że nie będzie on miał aż takiego znaczenia. Tymczasem autor zręcznie połączył go z innymi wątkami i zrobił z niego jeden z kluczowych elementów, przy czym te wszystkie romantyczne ochy i achy, jak na XIX-wieczną powieść historyczną, nie są przytłaczające.


Trzej muszkieterowie to książka, która bardzo szybko wciąga czytelnika. Aż roi się w niej od tajemnic, niebezpieczeństw, tajnych narad i jeszcze bardziej tajnych misji, pojedynków, konnych pościgów, podstępów i zaskakujących zwrotów akcji. Niezaprzeczalnym atutem jest to, że postaci historyczne, jak np. kardynał Richelieu mieszają się z fikcyjnymi i razem z nimi są częścią zajmującej historii. Nie zagłębiając się w historyczne fakty, stworzona przez Dumasa opowieść jest po prostu genialnie skonstruowana. Wszystko tu jest na swoim miejscu.

Nawet język, jakim napisana jest powieść, skradł moje serce. Jest dostosowany zarówno do epoki, w której powstała książka, jak i czasów, o których opowiada. Mimo że dziś można go uznać za archaiczny, w dalszym ciągu jest przyjemny w odbiorze i taki... wytworny :) W dobie coraz większych wpływów języka potocznego i zapożyczeń w każdej sferze życia to ciekawa i przyjemna odskocznia. Oprócz tego, przy całym klimacie utworu Dumas wplótł w przygody muszkieterów cudowne, ale wyważone zabawne momenty, widoczne choćby w przekomarzankach bohaterów czy wtrąceniach narratora.

Jak widać, Trzej muszkieterowie skradli moje serce. Chociaż powieści historyczne w dalszym ciągu mają wzięcie, to po prostu nie pisze się już ich w taki sposób. Czy to źle? - Trudno powiedzieć. W moim przypadku ta różnica dała mi niekłamaną przyjemność czytania i możliwość sięgnięcia po "coś innego".
 7/10

A Wy, czytacie klasykę? :D

Big up!

15 komentarzy:

  1. Też rzadko sięgam po klasykę literatury, rzadziej niż bym chciała. Aczkolwiek "Trzech muszkieterów" bardzo lubię, choć do tej pory widziałam tylko filmowe wersje ich przygód. Książka brzmi znacznie bardziej zachęcająco :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam osoby, której nie spodobałaby się ta klasyka. Ja też przepadłem, pochłonąłem w bodajże dwa dni. Ale pamiętam, że byłem chory i mogłem cały dzień leżeć w łóżku. Co to były za emocje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to zazdroszczę, bo ja musiałam rozciągnąć lekturę w czasie

      Usuń
  3. Oj, znam to uczucie, gdy Trzej muszkieterowie kradną serce:) Milady to faktycznie przecudnie wykreowana postać, poza nią bardzo podobał mi się też Atos. Nie wiem, jaki czytałaś przekład, ale w tym który ją miałam w rękach nie brakowało też zabawnych zwrotów, bo o komizmach sytuacyjnych nawet nie będę wspominać :) Cudo i majstersztyk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kreacja Atosa też mi się bardzo podobała. Generalnie, książka wylądowała u mnie wśród tych najulubieńszych, więc pewnie za jakiś czas do niej wrócę :)

      Usuń
  4. O rety, ktoś zrecenzował Trzech Muszkieterow! Myślałam, że tego się już nie czyta :) Muszę sobie zrobić wielki powrót do tej lektury, jakieś 15 lat temu byłam jeszcze na zabój zakochana w Aramisie i cytowałam całe fragmenty tej książki z pamięci. Uwielbiam styl, jakim jest napisana oraz samych bohaterów. Dziękuję za te recenzję :)

    Przy okazji, czytałaś może "Hrabiego Monte Christo" Dumasa? Jeśli nie, to też gorąco polecam. W moim odczuciu bije na głowę Muszkieterów, choć w obu powieściach zaczytywałam się bez pamięci :)

    Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać, czyta się i cieszę się, że trafiłam na tę książkę. "Hrabiego Monte Christo" od dawna mam w planach, ale skoro bije na głowę Muszkieterów, to chyba zmieni miejsce na mojej długaśnej czytelniczej liście na trochę wyższe :)

      Usuń
    2. To jest zupełnie inna książka, ale dla mnie - znacznie lepsza. Osobiście uważam, że tak dopracowanej intrygi i fabuły jak w HMC to we współczesnej literaturze próżno szukać :)

      Usuń
  5. Trzech muszkieterów bardzo chcę przeczytać, jak i Hrabię Monte Christo :) Sama powolutku nadrabiam te wszystkie klasyczne książki, które chciałoby się (i wypada!) znać. Nawet zrobiłam sobie takie mini-wyzwanie, że czytam jedną książkę z klasyki na miesiąc. Jak na razie w miarę się tego trzymam niemal od początku roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze podziwiam i trzymam kciuki, żeby dalej dobrze Ci szło z tym wyzwaniem i cóż... może sama zastanowię się nad podobnym? Szkoda tylko, że jest tyle książek do przeczytania a zawsze tak mało czasu...

      Usuń
  6. Zdecydowanie tak! Może nie każda klasyka jest tym, co bym lubiła, ale akurat "Trzej muszkieterowie" to rewelacyjna książka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Planowałam przeczytać najpierw Hrabię Monte Christo Aleksandra Dumasa. To takie moje małe czytelnicze marzenie od czasów liceum. A klasyki mogą być fajne, trzeba tylko znaleźć odpowiednie klasyki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to! Z klasyką jest tak naprawdę jak z każdym innym rodzajem książek - wszystko zależy od gustu ;)

      Usuń

Jeśli podobał Ci się wpis - zostaw komentarz. Będzie mi bardzo miło :)
A jeśli Ci się nie podobał - to też zostaw komentarz, byle (w miarę) cenzuralny i konstruktywny - chętnie dowiem się czegoś, czego bez Twojej pomocy bym się nie dowiedziała i poznam Twoje spojrzenie na dany temat :)